‘Cudze chwalicie, swojego nie znacie’, polskie przysłowie, które idealnie określa wiedzę Polaków na temat muzyki elektronicznej, a dokładnie na temat artystów z naszego kraju.
Zachwycamy się artystami z zagranicy, a nie wiemy, iż w Polsce mamy również artystów na światowym poziomie. Z tego właśnie powodu, my, portal Cubestage.pl wychodzimy naprzeciw niewiedzy i ruszamy z nowym cyklem artykułów pod nazwą ‘Cudze chwalicie, swojego nie znacie’. Naszym celem jest przybliżenie wam sylwetek polskich artystów, tych znanych, którzy mają na swoim koncie wiele sukcesów, ale również przedstawienie nieznanych, wschodzących gwiazd na polskim rynku muzycznym.
Pierwszym artystą, od którego zaczniemy nasz nowy projekt jest SKYTECH.
Skytech, dokładniej Mateusz Dziewulski, jest 20 letnim producentem pochodzącym z Olsztyna, który specjalizuje się głównie w gatunku Trance. Początkowo, projekt Skytech, składał się z dwóch osób, Mateusza i jego starszego brata Juliana. Razem zaczęli podbijać świat swoimi produkcjami. Jednak obecnie Skytech to solowy projekt prowadzony przed Mateusza. W swoich najnowszych produkcjach łączy on melodyjny trance wraz z mocniejszymi brzmieniami elektronicznymi.
Mimo swojego młodego wieku, Skytech, ma mocną pozycję na polskiej scenie klubowej. Poprzez granie w wielu polskich klubach, a także na polskich festiwalach, w tym Sunrise Festival, zbudował sobie własną markę.
Mając piętnaście lat, wraz z bratem, stworzył utwór ‘Floating Clouds’, który został zauważony przez samego Markusa Schulza, a następnie wydany nakładem Cold Harbour Recordings. Sukces ten utorował mudalszą karierę, Mateusz aż do dziś prowadzi współpracę z Markusem Schulzem i jego wytwórnią. Wydał tam również takie produkcje jak ‘Comet’ czy ‘What’s Wrong/Light Out EP’, które stały się światowymi hitami.
Poza Markusem Schulzem, twórczość Skytecha znalazła poparcie u takich artystów jak Armin van Buuren, Paul van Dyk, Paul Oakenfold, Ferry Corsten, Sander van Doorn, ATB czy samego samego Chuckiego, który jest przedstawicielem trochę mocniejszych dźwięków.
My, Polacy, możemy być dumni, że młody chłopak z niewielkiego miasta, dzięki swojej ciężkiej pracy stał się rozpoznawalny na całym świecie. Jednak czy jest znany w swojej Ojczyźnie? Jeśli wcześniej nie miałeś okazji usłyszeć o Mateuszu Dziewulskim, proszę poświęć kilka minut i prześledź jego twórczość na Beatporcie. Mam nadzieję, że po przesłuchaniu jego produkcji będziesz w stanie powiedzieć ‘Jestem dumny ze swojego Rodaka’ :)
Link do produkcji Mateusza na Beatporcie: http://www.beatport.com/artist/skytech/68467
W ramach jeszcze bliższego przedstawienia wam sylwetki Skytech, przygotowaliśmy mini wywiad z samym artystą. Zapraszam do lektury!
Portal Cubestage.pl wyszedł naprzeciw niewiedzy muzycznej w naszym kraju i pragnie przybliżyć Polakom sylwetki znanych i mniej znanych polskich artystów w nowym cyklu ‘Cudze chwalicie, swego nie znacie’. Dla nas zaszczytem jest, że akurat Ty otwierasz ten projekt i tutaj moje pytanie: Co sądzisz na temat tej inicjatywy? Czy jest jeszcze nadzieja na uświadomienie wielu Polaków na temat muzyki?
Nie jestem fanem rozwiązań siłowych, ale jeśli w ten sposób uda się otworzyć kilka par oczu na nową muzykę, jestem za ;) Myślę, że jeśli Polacy będą chcieli, to się w swoim czasie uświadomią, dajmy wszystkim nieco więcej czasu. Niech powstanie więcej radiowych hitów pokroju „Tsunami” lub „Animals” a większa publika zwróci się w stronę „naszych” rytmów automatycznie.
Odnosisz światowe sukcesy, jesteś rozpoznawalną postacią. Jednak czy jesteś rozpoznawalny w naszym kraju? Czy w swoim rodzimym Olsztynie, ludzie zaczepiają Cię na ulicy i gratulują sukcesów?
Zdarzyło się kilka razy, że ktoś mnie rozpoznał, zamienił parę słów i pogratulował, ale nie dzieje się tak zbyt często. I BARDZO DOBRZE. Ja nie jestem gwiazdą rocka czy popu. Nie potrzebuję uwagi, tworzę i grywam muzykę elektroniczną skręcającą gdzieś pomiędzy trance, house, czy tzw. big room, która – przy całym uczuciu, którym ją dażę - jest niszowa (pomimo stale rosnącej liczby fanów) – i tak jest dobrze.
Wracając do twojej kariery, czy zaczynając ‘zabawę’ z muzyką, wzorowałeś się na kimś konkretnym? Miałeś swojego idola?
Przede wszystkim wzorowałem się na starszym bracie – Julianie ;). Jeśli chodzi o pierwszych idoli muzycznych, to człowiekiem, który mnie najbardziej ukierunkował jest Paul van Dyk. Miałem nagrane na kasetach magnetofonowych kilka jego setów, które dzisiaj bezdyskusyjnie należą do klasyki trance’u i słuchałem ich w kółko przez długie miesiące. Wtedy ta muzyka brzmiała absolutnie nieziemsko, nawet na kasecie.
Potrafisz wymienić utwory, które wpłynęły na Ciebie, na twoją karierę?
Pewnie pominę kilka szlagierów, które zmieniły moje życie, ale w tym momencie do głowy przychodzi mi:
Above & Beyond with Andy Moor - Air for life
Alphazone – Flashback
Purple Haze – Adrenalin
Axwell - Feel the vibe
Marksun & Brian - Gran Rey (Ronski Speed Remix)
Czy twoim zdaniem, jest coś co wyróżnia Cię spośród grona pozostałych artystów na polskiej scenie klubowej?
Moje melodie są, myślę, dość charakterystyczne. Staram się też w swoich utworach, pomimo zorientowania na dobre wybrzmienie na ‘dużym nagłośneniu”, zachować lekko mroczny, trance’owy klimat. Myślę, że będzie to słychać w nowych produkcjach, które są w dużym stopniu kompromisem między zamiłowaniem do transowych melodii i rokiem 2013 ;)
Wielu młodych ludzi próbuje swoich sił w produkcji muzyki, z lepszymi lub gorszymi rezultatami. Czy masz jakieś rady właśnie dla takich początkujących producentów?
Przychodzi mi do głowy taka myśl, która koresponduje z pewnym dzisiejszym trendem. Mianowicie: muzyki nie tworzy się dla lajków na fejsbuku i szpanu u kumpli – dlatego głównym środkiem do osiągnięcia celu, człowiekowi, który chcę się tworzenia czegoś swojego podjąć – jest praca. Dużo pracy. Żmudnej pracy, która w zasadzie nigdy się nie kończy. Nawet miliony lajków i darmowe alko u kumpli nie da wam tego, co nocka poświęcona na „dłubaniu” w projekcie. Jak muzyka będzie dobra, to reszta przyjdzie samoistnie.
Jeśli chodzi o twoją najbliższą przyszłość, planujesz wydać jakieś nowe produkcje? Może szykują się jakieś ciekawe kolaboracje?
Mam ostatnio dość mocno ograniczony czas, ale oczywiście chciałbym wydawać więcej i więcej nowej muzyki. Bardzo często zasiadam w studio z Fafaqiem – efekty myślę, że będą się z czasem pojawiąc. Ostatnio też pracujemy nad projektem z chłopakami z Purple Stories. Czuję, że będzie z tego coś fajnego. Trzymajcie kciuki ;)
Zdradzisz nam jakie masz marzenia, związane ze swoją karierą? Może jest artysta, z którym chciałbyś współpracować?
Marzę o tym, żeby – tak jak najlepsi w tej dziedzinie – wykazywać się wysokim poziomem zarówno wiedzy technicznej jak i kreatywności. To jest ta mieszanka, z której przy odrobinie szczęścia powstają największe parkietowe bomby i kawałki, które chcesz słyszeć. Co do współpracy, to ludzi, z którymi chciałbym kiedyś stworzyć cos wspólnie jest bardzo wielu. W tej chwili na czele stawki postawiłbym Orjana Nilsena i Marcusa Schossowa – są według mnie obecnymi „hero of the moment”
Dziękuję za rozmowę i życzę Ci jak najwięcej sukcesów. Jeśli chcesz coś przekazać naszym czytelnikom, możesz zrobić to właśnie teraz.
Również dziękuję, odwiedzajcie mnie na facebooku, obserwujcie co się nowego dzieje i mam nadzieję, że przypadną wam do gustu nowe rzeczy, które się tam będą pojawiały. Pozdrowienia!